Niemal od dwóch lat mieszkamy w mieście, na pierwszym piętrze, czteropiętrowego bloku. Co prawda mamy dużo przestrzeni, ogromny taras oraz wyrozumiałych sąsiadów, ale doszliśmy do wniosku, że nie jest miejsce, w którym chcielibyśmy spędzić resztę swojego życia.
Wraz z M pochodzimy z małych wiosek i od zawsze mieszkaliśmy w domach jednorodzinnych, z dużym, a co najważniejsze – WŁASNYM podwórkiem.
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do ciszy w domu (czyt. mieszkaniu). Uwielbiamy spotkania z przyjaciółmi, mamy dużą i hałaśliwą rodzinę, która czasem przypomina klasyczną, włoską familię, w której każdy się przekrzykuje, śpiewa bądź tańczy.
Uwielbiamy głośną muzykę, filmy z dobrym nagłośnieniem i grille w ogrodzie. Rodzinne obiady również często kończą się późną porą, co aktualnie niespecjalnie podoba się naszym sąsiadom.
Jak wiele jest plusów mieszkania w bloku, tak też wiele jest minusów.
Zacznijmy od plusów
Głównym aspektem, który niezaprzeczalnie jest największym atutem mieszkania w bloku to wygoda. Co pod tym się skrywa? Otóż: jest zawsze ciepło, trawa jest regularnie skoszona, nie musisz sprzątać, plewić czy grabić liści wokół zabudowania, jest czysto i schludnie. Prace robione są regularnie, a usterki naprawiane na bieżąco, więc i mieszka się przyjemniej. 😊 I to chyba na tyle 😛

Znacznie więcej jest minusów…
Najbardziej uciążliwe są hałasy sąsiadów o każdej porze dnia bądź nocy. Słychać dosłownie wszystko! Prywatne rozmowy, odbijanie piłeczki, szuranie krzesłem, wiercenie czy odkurzanie. Ponadto zawsze wiemy, która sąsiadka aktualnie ma na obiad schabowe. 😉
Brak prywatności i swobody – z każdej strony ktoś cię podsłuchuje i uniemożliwia normalne funkcjonowanie, co przy nas, jako osobach z donośnymi głosami jest dość problematyczne.
I ta ciągła walka o miejsce parkingowe… Wizja poobijanego samochodu mojego M, przyprawia o bezsenność 😛

W bloku nie zawsze trafiają się wyrozumiali sąsiedzi, szczególnie Ci starszej daty, którzy kupili mieszkanie, by w spokoju spędzić lata starości. Ale czy tak naprawdę w bloku można żyć spokojnie?
Każdy, kto zdecydował się na mieszkanie, musi godzić się z hałasami – w końcu tak naprawdę nie mieszkasz sam.
Własny dom z dużym ogrodem
Dlatego coraz częściej myślimy o znalezieniu własnego miejsca na Ziemi, w którym będziemy móc poczuć się po prostu dobrze – bez żadnych ograniczeń.
Bierzemy pod uwagę trzy rozwiązania, jednak mamy problem z odpowiednim wyborem.
Pierwszą propozycją jest zakup gotowego domu w stanie deweloperskim. Mamy na oku kilka opcji. Nie bierzemy pod uwagę modnych w ostatnim czasie domów szeregowych oraz bliźniaków. Zależy nam na prywatności i braku sąsiadów za ścianą.
Mamy trzy typy o różnych kubaturach, kształtach i powierzchniach działki. Faworytem jest dom parterowy z dużą działką i garażem, jednak położony jest on w szczerym polu. Tak, dosłownie nie ma nic wokoło, a najbliższy sklep jest oddalony o ok. 10 minut drogi samochodem… 😛
Jest tam wszystko, czego szukamy: 3 duże pokoje, salon z kuchnią, garderoba, trzy łazienki i pralnia. Marzenie! Kupując gotowy dom, oszczędzamy sobie nerwów związanych z budową – wszelkie formalności, zmiany projektów, rosnące ceny materiałów czy problem ze spóźniającą się ekipą budowlaną. Fakt, że jest to stan deweloperski, więc środek urządzamy według własnego uznania. Cena nieruchomości jest również bardzo atrakcyjna.

Drugim rozwiązaniem jest dom, odziedziczony w spadku. Niewielka nieruchomość, położona na wsi w pobliżu miasta, z dużą działką, piwnicą i garażem. Budynek nie jest zabytkowy – wzniesiony został około 40 lat temu. Jest ocieplony, okna i dach wymienione. Jednak w środku masa przeróbek… Wizja burzenia ścian, przeróbka instalacji wodnej i elektrycznej czasem może przewyższyć nasze możliwości finansowe…
Kolejną opcją jest własna budowa, która przeraża mnie najbardziej. Myśl o pogoni za ekipami budowlanymi, ciągłe wizyty w bankach i urzędach oraz kłopoty napotkane w trakcie budowy…
Co prawda, mamy własne działki budowlane (i to nawet trzy!) jednak i na to nie potrafimy się zdecydować…

Czas leci, więc w najbliższym czasie będziemy musieli podjąć odpowiednią decyzję. Ale jaką? Z pewnością Was o tym poinformuję! 😉
Najnowsze komentarze